Komentarze: 11
Przeczytałam właśnie pewną notkę i tak bardzo zatęskniłam za domem, za Mamą, której już nie ma… Pamiętam dzień, kiedy zostawiłam ją w łóżku, śmiertelnie chorą… wsiadłam do autobusu, spojrzałam przez okno na mijany dom rodziców… w oknie stała Mama, podtrzymywana przez Tatę i machała mi ręką, tak samo, jak to robiła przez te wszystkie wcześniejsze lata. To był ostatni raz, kiedy podniosła się z łóżka.
Tata „się zachowuje” – teraz on mi macha, ale to już nie to samo…
Zadzwoniłam do Mężusia, że chcę odwiedzić Tatę, ale… „kto opierze i nakarmi Piotera, gdy ten wróci do domu?” No tak… babskie sentymenty sentymentami, a porządek musi być!
Jeśli nie będę pisać przez trzy dni – będzie to oznaczało, że jednak wyjechałam. Pa!