Archiwum 09 sierpnia 2003


sie 09 2003 Gwałciciele
Komentarze: 14

Mamy w ogrodzie duży orzech włoski, który zapalczywie owocuje i mogłoby się wydawać, że nasza rodzina jest obficie zaopatrzona w te wszystkie kwasy tłuszczowe, które chronią przed sklerozą. Cóż…niestety… mamy też własną hodowlę wiewiórek, które przywłaszczyły sobie drzewo i odganiają nas prześmiesznym cmokaniem. Niejedną jesienną niedzielę zmarnowaliśmy na podglądaniu złodziejek przy pracy. Efekt? Plantacja sadzonek orzecha!

 

W tym roku pozostawiliśmy najładniejsze sadzonki, a dziś znaleźliśmy z Mężusiem miejsce nad Wisłą, gdzie będziemy mogli je posadzić! Jeśli nie wymarzną, dadzą sobie radę. To trochę taki gwałt na naturze – orzechy włoskie wśród dzikiej roślinności… ale może nasze wiewiórki się przeprowadzą…

 

…Chyba jednak nasze wiewiórki nie doczekają owocowania, ciekawe czy nam się uda…

 

fanaberka : :