Archiwum 28 marca 2006


mar 28 2006 o solaris
Komentarze: 6

Zmarł Lem.

Pamiętam „Solaris” i nieludzki ocean o niezwykłej, nieograniczonej mocy tworzenia, który z niewytłumaczalnych pobudek, w niepojęty, niemożliwy do zbadania sposób odkrywał i materializował elementy traumatycznych zdarzeń, wypartych do niepamięci.

 

Byliśmy tacy młodzi. Siedzieliśmy w piwnicy po przeciwnych krańcach deski do malowania, jednym głosem szydząc z ludzkiej pychy, która daje nam śmiałość by twierdzić, że stworzył nas na swe podobieństwo.

 

Jedna deska, dwa pędzle, farby i solaryjski ocean. Namalował jakieś męskie usta, ja suchą, zwichrzoną trawę czy zboże.

 

Już wiedział, co go czeka, tylko chyba jeszcze nie uwierzył.

 

fanaberka : :