Archiwum 24 kwietnia 2004


kwi 24 2004 uwolnić króliczka
Komentarze: 16

I pomyśleć, że od dziecka bałam się nietoperzy, że czerwone mordki, że wplątują się we włosy…

Ten nietoperz był piękny: wyjątkowo duży, cały brązowy, latał po pokoju Iwci bezszelestnie, wolno, z gracją, nie obijał się o ściany, omijał sprzęty… Oglądaliśmy z R. to widowisko bez tchu, trzymając się za ręce (serio), dopóki nie przysiadł na zasłonie. A potem otworzyliśmy drzwi, zgasiliśmy światło i po chwili zobaczyliśmy, jak bezkolizyjnie, bezgłośnie odpływa w zimną, wrogą noc.

A potem pod miękką kołdrą, objęci i przytuleni, opowiadaliśmy sobie jego piękno i nasz zachwyt, aż do zmęczenia i zaśnięcia.

 

R. zgubił ostatnią gumkę do włosów.

 

fanaberka : :