Archiwum 23 marca 2004


mar 23 2004 gruba ryba
Komentarze: 15

Dzwoniła B. Góra postanowiła zwolnić ją z pracy na górze, następnie zwolnić pracującą ze mną emerytkę i zatrudnić B. u nas na pół etatu. I co ja na to, czy to zostanie bardzo źle przyjęte, w jakiej sytuacji jest emerytka, czy się dogadamy, czy widzę możliwość współpracy. "I wybacz, że Cię męczę, choć dyrektor uprzedził, że jesteś chora, ale on nie chce mi odpowiedzieć, dopóki nie pogada z tobą, a ja muszę wiedzieć dziś. I tak mi głupio, i źle się z tym czuję, ale muszę gdzieś dopełnić etat, a wasza placówka jest jedyną w mieście, która zatrudnia jeszcze emeryta".

 

Daj spokój B., tak długo się znamy. I dobrze znam Górę, wiedziałam, że cię wyroluje. Domyślam się, po co dzwonisz i gotowa jestem ci to dać, ale mam dziś taką ciężką głowę, poczucie straty, pustki… Coś się zmieniło, nie wiem co.

 

A w ogrodzie słońce, trawa, kwitnące bratki, roje ochotek i latających mrówek. Snułam się, owinięta tym grubym, bordowym swetrem pracowicie wydzierganym przez Mamę. Kapie mi z nosa… no tak, leszczyna.

 

 

fanaberka : :