Archiwum 14 września 2003


wrz 14 2003 Wróciłam ze wsi...
Komentarze: 13

Stanęłam wczoraj przed domem Taty i… SZOK… Chluba domu, dwie piękne daglezje, które posadziliśmy z Mężusiem wiele lat temu zniknęły… wyparowały… nie ma i już! Pijany mieszkaniec sąsiedniej wioski skosił je samochodem! Podobno połamały się jak zapałki, a wypływający z nich sok miał kolor zielony.

Tata nie mógł się uspokoić, nie miał odwagi mnie zawiadomić… trudno się dziwić, czy doczeka aż następne urosną? Dobrze, że pozostały na zimowej fotce.

 

 

Las był piękny, ale miałam problemy z grzybami - wyraźnie mnie unikały!

Przywiozłam do domu 60 jajek! Można jeść spokojnie, w środku nie ma kurczaczków, kury Taty to dziewice, koguta nie widziały!

 

fanaberka : :