Archiwum 05 czerwca 2006


cze 05 2006 kasa
Komentarze: 10

Wtedy jeszcze nie wiedziałam ile kosztuje dom, ani chyba nawet tego, że w ogóle kosztuje. Dziś nadal nie znam ostatecznej ceny, ani nawet dotychczas zapłaconej, bo jak miałabym zsumować to wszystko.

 

Dzieci opróżniły konto i włożyły mi do ręki plik banknotów, a R. zabrał mnie nad rzekę, zrywał akacje, żebym mogła najeść się kwiatów i wreszcie przestała płakać, a potem tulił na skarpie tak długo, aż kaczki straciły czujność i powróciły na nasz brzeg.

 

Gdyby gangster P. nie przypiął się na nowo do mojego domu, pewnie jeszcze bym się nie dowiedziała, że KTOŚ już odzyskał moje pieniądze. Nie o kasę mi chodzi, właściwie nie wiem o co, może o tamte dzieciaki z maturalnej klasy sprzed ćwierćwiecza, oszołomione i ciekawe, czym jest miłość i seks.

 

fanaberka : :
cze 05 2006 Elizabeth Bishop - TA JEDNA SZTUKA
Komentarze: 2

tłum. Stanisław Barańczak


W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy;
tak wiele rzeczy budzi w nas zaraz przeczucie
straty, że kiedy się je traci – nie ma sprawy.

Trać co dzień coś nowego. Przyjmuj bez obawy
straconą szansę, upływ chwil, zgubione klucze.
W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy.

Trać rozleglej, trać szybciej, ćwicz – wejdzie ci w nawyk
utrata miejsc, nazw, schronień, dokąd chciałeś uciec
lub chociażby się wybrać. Praktykuj te sprawy.

Przepadł mi gdzieś zegarek po matce. Jaskrawy
blask dawnych domów? Dzisiaj – blady cień, ukłucie
w sercu. W sztuce tracenia łatwo dojść do wprawy.

Straciłam dwa najdroższe miasta – ba, dzierżawy
ogromniejsze: dwie rzeki, kontynent. Nie wrócę
do nich już nigdy, ale trudno. Nie ma sprawy.

Nawet gdy stracę ciebie (ten gest, śmiech chropawy,
który kocham), nie będzie w tym kłamstwa. Tak, w sztuce
tracenia nie jest wcale trudno dojść do wprawy;
tak, straty to nie takie znów (Pisz!) straszne sprawy.

fanaberka : :