Archiwum 27 września 2005


wrz 27 2005 chmary mary
Komentarze: 13

Były wszędzie i szeptały niczym dantejskie duchy :-) Najwyższe drzewa wokół domu: sosny, brzozy, dąb, a nawet akacja, zgęstniały wczoraj od setek nieruchliwych, szarych, szepczących i szyrkających ciałek. „Szczygły” – powiedziałam, „szczygły” – podchwyciła Iwcia, ale to chmara szpaków „zaleciała przelotem” na nocleg w naszym ogrodzie.

Nie zerwał się wicher, drzewa przez noc nie utraciły liści i się nie zestarzały, ale gdzieś przepadły zwykłe stada wróbli i sikorek, rano nie było synogarlic na orzechu, ani srok przy misce Paskudy. Robal, który już im kupił prosa i pszenicy, z niepokojem wpatrywał się w niebo i może dzięki temu dostrzegliśmy olbrzymią tęczę na tle bladych, suchych chmur.

Niebo bez śpiewu i tęcza bez deszczu. Sucha, ciepła jesień bez szarugi.

 

 

fanaberka : :