Archiwum 06 listopada 2003


lis 06 2003 Rozpuszczona
Komentarze: 12

Zrezygnowałam dziś ze sprzątania ogrodu na rzecz spotkania z pewnym panem profesorem UW, który właśnie wrócił z Amazonii i zaprosił grupę osób na coś w rodzaju wykładu przy kawie, nie mogę sobie przypomnieć, jaką to szumną nazwę organizatorzy nadali tej imprezie. I jak było? Zdjęcia nijakie, pozbawione duszy, podręcznikowe, mam ochotę napyskować, że pewnie sama zrobiłabym lepsze, gdybym się nie bała latać samolotem. A opowieść… jakieś powszechnie znane, suche informacje, żadnych relacji z przygód, przeżyć, wrażeń, doznań, refleksji, nuda i bylejakość… czy on tam w ogóle był? Oj, rozpuścili mnie niektórzy Blogusie, rozpuścili…

 

I cieszę się, że Popielatka użyła mój szablon. Ten obrazek skomponowałam z dwóch zdjęć, które zrobiłam o świtaniu w czasie ostatnich świąt. Za ostatnim drzewem po lewej stronie stoi dom mojego Taty. Mam jeszcze jedno zdjęcie robione o zachodzie z krową w tle. Może znajdą się chętni? Serdecznie zapraszam. A jak nie będzie chętnych, to wezmę je dla siebie hihihi.

 

fanaberka : :