Archiwum 02 listopada 2003


lis 02 2003 Nie taki diabeł straszny...
Komentarze: 11

Jak dobrze, że wyjechałam! Było miło, wesoło, na luzie, Tata w dobrej formie, siostry roześmiane. Przeznaczyłyśmy wystarczającą ilość kasy na kwiatki i znicze, więc z przyjemnością kupowałyśmy najładniejsze. Świetną rzeczą była msza na cmentarzu w pięknym słońcu. Tata na nasz rozkaz nie zdjął czapki i na koniec dostał ochrzan od proboszcza! Przy grobie Mamy spotkałam dziesiątki osób, których od lat nie widziałam. Ratunku!!! Jacy oni są starzy!!!

Cmentarz też się zmienia, Tata musiał nas zaprowadzić do grobu Prababci…

 

I dwa razy wstałam o świcie, żeby zrobić zdjęcia, które są mi do czegoś potrzebne, ale niestety… nie wszystko poszło zgodnie z planem, pogoda sprawiła mi psikusa, zdjęcia to kicha, zobaczę czy da się z nich coś wyciągnąć.

I powrót był miły, bo czekały tu na mnie miłe rzeczy.

 

Pa

 

fanaberka : :