Archiwum październik 2003, strona 1


paź 07 2003 Dziękuję Muszelko
Komentarze: 16

W dniu pogrzebu Iwcia jest wstrząśnięta, a ja nie czuję nic, nawet nie jestem zmęczona, cisza…

 

Nie poszłam na cmentarz, po powrocie do domu, zrobiłam ładne zdjęcie swoim kwiatkom w ogrodzie. Już się zbierałam w sobie, żeby z nieśmiałym uśmieszkiem i prośbą podesłać je do Muszelki, ale uświadomiłam sobie, że wiem jak sobie zrobić prosty szablon, w prostych edytorach. Zobaczyłam go w głowie i wszystko zaczęło mi wychodzić od pierwszego dotknięcia, nic nie poprawiałam, jedyną konieczną korektę szerokości tekstu naniosłam przed chwilą.

 

Ten szablon jest taki, jak dzisiaj ja: trochę krzywy, trochę szary…

 

Dziękuję Ci Muszelko za pomoc w załadunku. Sama bym się chyba nie odważyła! Bałabym się popsuć swojego cennego doktora psychoterapeutę!

 

fanaberka : :
paź 06 2003 Sto lat
Komentarze: 15

Domownicy mnie dzisiaj porzucili, a może raczej uwolnili od gorsetu domowych obowiązków, jeszcze godzina pełnej wolności… przede mną podpieczona kaszanka, lampka winka z wisienek, (czy jest tam może jakiś dietetyk?)

 

Nie było mi dane cieszyć się tą chwilą, bo telefon od Iwci, że Damian, miły, przystojny, tegoroczny magister, wjechał na nieoświetlony pojazd rolniczy i trzeba zamówić wieniec, a tak ciężko pozbierać myśli…

 

I miało być roześmiane „sto lat”, a zostało skurczone i mokre „do jutra”.

 

Do jutra, kochani…

 

fanaberka : :
paź 05 2003 Cisza
Komentarze: 18

Wczoraj przechodziłam burzę lęków o swoje dzieci, a dzisiaj cisza…

 

Mężuś – Majsterkowicz dokupił do starego talerza na dachu nową cyfrową skrzyneczkę z pilotem i przez cały wieczór PRZYMUSZAŁ MNIE do oglądania telewizji z dwóch satelitów i we wszystkich językach świata! I tu go spotkał niespodziewany psikus: wszystkie kanały typu „gołe panienki” okazały się w newralgicznych momentach zakodowane (a dobrze mu tak!). A potem – jak to w starych, dobrych małżeństwach bywa, Mężuś smacznie zasnął, a ja, niemal do rana, oglądałam dwa całkiem niezłe filmy.

 

Wczoraj wydawało mi się, że nad naszym blogowiskiem zawisły ołowiane chmury, ale dzisiaj jest jakby jaśniej…

 

Młodzi Inteligentni Dowcipnisie (tak podejrzewam), zrzucać kominiarki i to już!

 

 

 

fanaberka : :
paź 04 2003 Wojowniczki
Komentarze: 8

Jak miło mi się chodzi z Iwcią do siłowni. Pół godziny w jedną stronę, łącznie godzina spaceru i pogaduszek. Iwcia rozpoczęła szósty rok studiów, bardzo, bardzo poważnie myśli o pracy w Anglii. Słucham jej uważnie, a z całego tego kotła refleksji, wątpliwości, planów, obaw, postanowień, staram się wyłuskać najważniejsze dla mnie informacje: ile miejsca i czasu w swym trudnym życiu wojowniczki zamierza poświęcić dzieciom, rodzinie… Będę przy niej bez względu na to, co postanowi, ale co jej mogę dać?

 

Słowa, słowa… Czy uczucia, które w nie wkładam są wystarczającą tarczą ochronną? Gdyby tak mogły znaleźć się wśród nich prawdziwe zaklęcia, które sprawią, że w moich dzieciach nigdy, przenigdy nie będzie tyle nieszczęścia, żeby zechciały pójść kogoś zamordować, bo inaczej świat się zawali, a marzenia wezmą w łeb.

 

Poranek pełen uczuć i refleksji, a tymczasem w domu burdel, w brzuchu burczy, forsa w banku, jedzenie w sklepie… Nie ma rady! Wojowniczki, do ataku! Naprzód marsz!

 

fanaberka : :
paź 03 2003 I po co ja piłam ten koniak!
Komentarze: 19

Słowa, słowa…  A mówią, że to jedyny pewny sposób porozumienia! Może dla tych, którzy potrafią to robić – na pewno nie dla mnie. Jak ważny jest wyraz twarzy, spojrzenie, ton głosu… I tak się zastanawiam, jak to się dzieje, że przeważnie spodziewamy się negatywnej oceny, a nieprecyzyjne stwierdzenia łatwiej nam odbierać jako atak, nie pochwałę.

 

Muszę teraz wracać do pracy, która wymaga skupienia i zaangażowania, ale nie zdołam tego zrobić, dopóki Wam nie powiem, że darzę Was ciepłymi  uczuciami, a są one całkowicie niewirtualne.

fanaberka : :
paź 02 2003 Internetowe hormony
Komentarze: 6

Źle się dziś czuję i nie mam za grosz polotu. Kobiety to się mają z tymi swoimi hormonami! Bulgocze im w żyłach co godzina inna substancja, coś im się wydaje, potem się wydaje coś dokładnie odwrotnego… nie to co u mężczyzn: dwadzieścia lat i żadnych zmian.

I czego to ja się tutaj dowiaduję od VIPów (Very Internetowych Personów)? W Internecie wszyscy są równi! Oczywiście, że równi, a nawet równiejsi od tych, których np. nie stać na Internet. A jeszcze równiejsi są ci najbardziej atrakcyjni. Fakt, można stać się atrakcyjnym mimo braku zęba z przodu, ale czy łatwiej jest pisać niż robić? Punkt widzenia literata! Eureka: literaci też ludzie – jak wszyscy mierzą innych swoją miarą!

Wirtualny człowiek może stać się kimś bliskim, wywoływać emocje, czasem silne… niemożność weryfikacji może być stresująca, jeśli – jak w realu – pragniemy wzajemności. A czyż tak nie jest, drodzy Blogusie? Mogę zrozumieć ludzi, którzy kpią z nas, bo w internetowym kanale szukają ujścia dla swej agresji, ale naukowe eksperymenty na czacie? Fe!

 

Czy Internet może zastąpić życie towarzyskie? Czym stał się dla mnie?

 

Wyłączyłam komputer i ruszyłam w pole! I chociaż szacunek do ludzi wszelkich maści i kategorii wyssałam z mlekiem matki, to muszę to powiedzieć krótko i wyraźnie: na tym polu z burakami nie było żadnych klemensów, ani…(patrz linki i nie tylko!)

 

Ps. I dlatego wróciłam czym prędzej do domu, włączyłam kompa i - mimo stanu wskazującego na spożycie - próbowałam powiedzieć, że Was kocham!

 

 

fanaberka : :
paź 01 2003 Prawdziwe oblicze
Komentarze: 13

Typowa ze mnie baba: rano się poślimaczyłam, pochlipałam… teraz mi znacznie lepiej, ale czuję, że jeszcze przez kilka dni komentarze do Waszych notek będę zatrzymywała dla siebie.

 

Chyba narozrabiałam na tych blogach, namieszałam. Niektórzy tworzą fantazje na temat mojego wyglądu. Postanowiłam uchylić rąbka tajemnicy i zaprezentować swoje prawdziwe oblicze. Zdjęcie poniżej pokazuje jak udzielałam swoim kumpelom instrukcji na temat zakładania blogów. Jedna już bloguje, a gdy dołączą pozostałe – dam Wam namiar na ich ksywy.

 

 

Dziękuję za wiele ciepłych słów.

Popielatka nie zabijaj!

 

 

fanaberka : :
paź 01 2003 Czysta kartka
Komentarze: 14

Otworzyła mi się tu dzisiaj pusta kartka: czysty szablon zrobiony przez Muszelkę. Pomyślałam sobie, że dobrze się tu bawię… chyba za dobrze… Może za długo trzymałam ręce zaciśnięte wokół tułowia, a teraz, gdy udało mi się wznieść je do góry, krzyczę pod wiatr za głośno i za często? (Dzięki Popielatka!) Czy to możliwe, że przez wybujałą ekspresję psuję samopoczucie i zabawę innym? Przecież nie o to mi tu chodzi.

 

Postanowiłam posiedzieć sobie przez jakiś czas cichutko w kąciku, nie wpisywać komentarzy, pozwolić Wam od siebie odpocząć.

 

Ale będę Was czytać, całkowita abstynencja nie wchodzi w grę J

 

fanaberka : :