Archiwum 20 maja 2007


maj 20 2007 zielona farbka
Komentarze: 4

Kiedyś spotkałam w Świdrze krokodyla. Później rzeka wezbrała i sądziłam że odpłynął. Dzisiaj przedarłam się przez bażanci gąszcz i starorzecze, pchana zachodzącym słońcem i jakąś słodką, dziecięcą tęsknotą.

 

On nadal tam jest, choć się zmienił – zszarzał, skurczył i pociemniał. Kąpie się w łagodnym nurcie, pośród bujnych żółtych kwiatków i kęp zielonej, soczystej trawy.

  

Zapuścił wąsiki.

:-)

 

fanaberka : :