Archiwum 30 marca 2005


mar 30 2005 z dzienniczków szkolnych
Komentarze: 5

Zwracam się z uprzejmą prośbą o odrobinę wyrozumiałości.
Moje dziecko mimo młodego wieku rozpoczęło już kurację “Bilobilem”, ale na widoczne skutki działania tego leku trzeba poczekać.
Nie potrafię uzyskać logicznego wyjaśnienia okoliczności, w jakich ćwiczenie od matematyki, zamiast w plecaku, znalazło się na biurku w pracowni przyrody pod opieką (mam nadzieję) Pani Kalmus.
Proszę o szansę na poprawę. Z poważaniem.....Tatuś

Nad łąką samotny bocian, chudy i brudny. Żab jeszcze nie widać, ale głód mu nie grozi: nory gryzoni podziurawiły łąkę jak sito.
Rano w oknie sypialni jasne niebo i lecący klucz. Stwierdziliśmy z Robalem, że to pewnie jakieś ptaki.

Dużo pracy, dwa nowe zadania, ale to dopiero jutro, dziś już tylko ogórkowa na żeberkach na jutrzejszy wczesny obiad dla menów i słodka chwila lenistwa, i wolności przed zaśnięciem.

 

fanaberka : :
mar 30 2005 małżeństwo z wieloletnim stażem wiosennym...
Komentarze: 10

a ja w tej chmurze
co robię ? się chmurzę
a Robal w pościeli
w bieliźnie się bieli
a ja na tym wietrze
co robię? się wietrzę
tulipan wtulony w żonkila dla żony
cielisty jak ciało* (kształt też przesadzony)
Robal spięty wystawia pięty

a ja? wciąż z kubkiem mięty

*w pierwszej wersji było: cielisty jak cielak

 

fanaberka : :