Archiwum 22 marca 2005


mar 22 2005 epidemia
Komentarze: 17

Nie ma połowy uczniów, a wielu z gorączką zostało zabranych z lekcji przez rodziców. I pyskówka na rekolekcje. Fakt, były roztopy, przemoczone buty, spodnie mokre do kolan, po dwie obowiązkowe godziny w lodowato zimnym kościele. Nie ten adres: marzłam jak wszyscy, nie chcę słuchać żali.

R. wrócił roześmiany, z nosem opalonym w koślawe piegi. Ja też suszę buty i smaruję twarz kremem. Wiosenny zapach jest dziełem pewnych bakterii glebowych, które mnożą się w słonecznym cieple gwałtownie i nieopanowanie, a ich produkty przemiany materii działają na mózgi zwierząt i ludzi, podobnie jak zakochanie, dźwięki natury, wytwory sztuki, czy dotknięcia skóry, uwalniając endorfiny i generując uczucie przyjemności.

Przyjemnie tak pomylić wiosnę z zakochaniem, a ich mieszankę nazwać miłością.

:-)

 

fanaberka : :