Archiwum 10 marca 2005


mar 10 2005 latka lecą, czyli znów się kładziemy...
Komentarze: 21

Podobno na wyspach drzewa w pąkach i mogłabym zrobić wiosenne zdjęcia, ale jestem tutaj. A tutaj zamarznięte koleiny i trudne do przebycia doły na ulicach, których nikt nie odśnieża. Drzewa czarne jak miotły i nie ma małych ptaków, tylko olbrzymie, czarne stada, rozkrakane i pewnie głodne.

Dokładnie przed rokiem, po raz pierwszy w życiu poczułam, co to znaczy być na haju. A dwa miesięce później po raz drugi. Fajnie było: pewność siebie, błyskotliwość i dowcip (tak mi się wtedy wydawało), beztroska i żadnego bólu. Pacjentka z sąsiedniego łóżka jakiś czas temu umarła, była w moim wieku, rozmawiałyśmy często i wesoło, zaskakująco dokładnie pamiętam jej twarz.

R. po raz trzeci myje zęby :-)))) – jutro dentysta. Przez wszystkie te lata zachował lśniąco biały uśmiech.

Zmieniłam wodę w wazonie z różą.

Dobranoc.

fanaberka : :