Archiwum 13 listopada 2004


lis 13 2004 prawdziwki
Komentarze: 8

R. skosił ostatnią trawę i zagrabił liście. Ja unikam ogrodu, przybija mnie jego późna jesienność, napór brązowych liści, hałas kosiarek, szambiarek, niepokój wśród ptaków... gdzieś przepadła zwykła cichość, uległość, spokój drzew, altany...

Las jakby wymarły, cicho zaszeleścił, gdy coś bardzo zimnego posypało się z nieba. Wśród fotek sprzed kilku miesięcy grupka prawdziwków przytulonych pod krzaczkiem - jakaś nierealna o tej porze roku.

A jutro, w samo południe, spotkam się w Warszawie z Moniką ze Scholandii :-) Cieszę się Moniko, że zadzwoniłaś :-) To będzie drugie w moim życiu spotkanie z miłą osobą poznaną przez net.

 

fanaberka : :