Archiwum 15 października 2004


paź 15 2004 Bali
Komentarze: 13

Osiki po drugiej stronie rzeki tracą całkiem zielone liście. Szczególne drzewa, dla mnie “wybrane”, ich liście drżą nieustannie, niezależnie od pogody i pory dnia.

Kiedyś Babcia powiedziała, że to z lęku o bezpieczeństwo Świętej Rodziny, która pod osiką schroniła się przed rzezią. Pamiętam, że dostrzegłam wówczas kruchość tego drzewa, jego przejrzystość, nieprzydatność w charakterze kryjówki, wyobraziłam sobie krzykliwą pogoń, a potem Ich, jak się tulą cicho do pnia i osiołka, i sama się wtuliłam w babciną spódnicę...

Nie bój się, z nimi jest Bóg – powiedziała Babcia i tuliła mnie w ramionach, aż ja sama przestałam płakać i drżeć.

Bóg (jeśli to On) jest z cichymi... to moja prawda stara jak mój świat, tak zwyczajna, że nie ma o czym gadać... nie chce mi się dyskutować o tym, czy jesienią liście lecą z drzew...

 

fanaberka : :