Archiwum 07 października 2004


paź 07 2004 naj
Komentarze: 10

Coś jej się śniło, zadzwoniła, więc pojechałam bezpośrednio po pracy, oblepiona ubraniem i nieświeżymi włosami, w Arce trzęsło, a facet przede mną śmierdział przetrawionym alkoholem. Wpatrywała mi się uważnie w oczy, gdy powtarzałam “wszystko w porządku, Mamo, naprawdę!”. Potem żartowałyśmy i jadłyśmy sałatkę, i moją ulubioną pieczeń z kaczki. A potem dwugodzinny powrót – zasnęłam w autobusie.

R. mi nie mówi, czemu nie odwiedza matki. Tu nie chodzi o mieszkanie w Warszawie, które w całości oddała młodszemu synowi... może o przyczyny, dla których to zrobiła... To sprawa uczuć. Najpoważniejsza z wszystkich spraw.

fanaberka : :