z wyspy
Komentarze: 0
kiedy tak leżę na wieczornej plaży
między kupką popiołu a nieżywą muchą
a cienie kładą się obok i rosną
tylko buk nade mną w jasnym uniesieniu
i jasnym szeleście wiecznego majestatu
czy zmieni się
wszystko
może odciski ptasich stóp
okażą się trwalsze od żwiru
albo zamki budowane dla zabawy
otoczą fosą nie do przejścia
nagle mnie przygniata
nieodparta senność
wyspa rozmywa się i tonie
trochę krzycząc i trochę śpiewając
wychodzą postacie ze snu
i zostają
nawet nie wiedząc
Dodaj komentarz