poetka 
lip 21 2008

z wyspy


Komentarze: 0

kiedy tak leżę na wieczornej plaży


między kupką popiołu a nieżywą muchą


a cienie kładą się obok i rosną


 


tylko buk nade mną w jasnym uniesieniu


i jasnym szeleście wiecznego majestatu


 


czy zmieni się


wszystko


 


może odciski ptasich stóp


okażą się trwalsze od żwiru


albo zamki budowane dla zabawy


otoczą fosą nie do przejścia


 


nagle mnie przygniata


nieodparta senność


 


wyspa rozmywa się i tonie


trochę krzycząc i trochę śpiewając


 


wychodzą postacie ze snu


i zostają


 


nawet nie wiedząc







Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz