cze 20 2005

w zasadzie


Komentarze: 33

Iwcia zaniosła mój aparat do naprawy, zaczekamy z decyzją na wycenę ewentualnej usługi. Wiem, że sprzęt tanieje, i może wkrótce będę mogła sobie pozwolić na lepszą zabawkę, ale ja nie chcę lepszej. Ten aparat, okoliczności jego zdobycia i fotografowanie – wszystko to było pierwszy raz :-)

 

Ocenzurowałam wczorajszą notkę. Była o władzy rodzicielskiej, o sposobach, do jakich się czasem uciekamy, aby pozostać panami sytuacji. I o tym, że wiara może stać się sposobem sprawowania władzy. I wreszcie o tym, co może się wydarzyć, gdy doświadczymy działania władzy tam, gdzie oczekujemy gestów miłości.

 

W szkole zrobiło się ciężko, jak to czasem przed końcem roku bywa.

 

Zakwitła róża z Biedronki.

 

W zasadzie to wszystko.

 

fanaberka : :
Fanaberka do harley
21 czerwca 2005, 13:35
Czasem dostaję jakąś ocenę, zdarzyło się to nawet tu, na blogowisku. Nie zawsze mi się podobało, ale przyjęłam z szacunkiem. Wolę najgorszą prawdę od najsłodszego lizania d....
Zgadzam się, że tamta kobieta nie dała takiej szansy swoim córkom. Być może sama jej kiedyś nie dostała. Tego właśnie próbowałam się dowiedzieć, ale pojawił się opór, więc odpuściłam.
Fanaberka do kri
21 czerwca 2005, 13:25
Nie zapewniłam dzieciom bezpiecznego dzieciństwa. szukam usprawiedliwienia w tym, że mi samej brakowało poczucia bezpieczeństwa.
Żeby odlecieć gdzie się chce, potrzeba na bilet.
Mogą mi wywinąć, ważne, żeby nie wywinęły sobie. Może już wywinęły, tylko o tym nie wiemy i nigdy się nie dowiemy :-))). Pewnie tak ma być, wszyscy mamy swoje tajemnice.
harley -> ela
21 czerwca 2005, 09:05
Nie osądzam, tak sobie rozmyślam.
kri
21 czerwca 2005, 08:21
co to znaczy być dobrą matką?
być dobrą matką to znaczy zapewnić dzieciom bezpieczne dzieciństwo i pozwolic im na odlot w dowolnym kierunku i z kim chcą. to ramka. a jeśli w tę ramkę wpiszemy jeszcze ciepło rodzinne i miłość i opanowanie to już ideał. ale nikt nie ma prawa w imię swojej miłości i poswięcenia żądać od dzieci powielania własnych wzorców życiowych. do wizerunku matki idealnej chyba mi daleko :-(. ale na zawsze pozostanę przyjacielem moich dzieci, cokolwiek mi w zyciu nie wywiną. no mam nadzieję że nie wywiną :-)
ela
21 czerwca 2005, 07:54
Nie nazbyt łatwo osądzasz, harley?
21 czerwca 2005, 00:38
W piątek do Przyjaciela powiedziałm, że nie jestem dobrą matką. Dobrą, w sensie ogólnie przyjętych zasad i norm. Ale tylko taką umiałam być. Tylko nasze dzieci mogą wystawić nam cenzurkę, naszą rolą jest pozwolić im to zrobić. Tamta kobieta nie dała takiej szansy swoim córkom.
Fanaberka do harley
20 czerwca 2005, 23:51
ja właściwie nie chciałam słuchać tych zwierzeń, zostałam do nich w pewnym sensie przymuszona. Opowieść ciekawiła mnie, ale i niepokoiła, zwłaszcza, że nie umiałam podjąć dialogu, nie byłam w stanie się niczego dopytać. Ten niepokój trwa.
Już wczoraj, przed wklejeniem tę część notki mocno obcięłam, dziś ciachnęłam resztę i poczułam się lepiej.
Skonfrontowałam tę kobietę ze sobą, ona jest moim dokładnym przeciwieństwem. W przeciwieństwie do mnie uważa się za bardzo dobrą matkę. Korci mnie, żeby popisać sobie na ten temat na blogu, jeszcze zobaczę. Słucham różnych opinii, mam mnóstwo wątpliwości, jak zawsze.
Dzięki :-)
20 czerwca 2005, 23:20
Czytałam przed cenzurą i dlatego tej cenzury nie rozumiem. Tym bardziej jeśli przyczyna jest, taka jak podejrzewam (mam na myśli osobę, która Cię wprost lub sugestią jakąś do tego skłoniła).

Dodaj komentarz