kwi 10 2011

Świt, piąta pięćdziesiąt pięć. Na...


Komentarze: 1

....

A trzeba było oddać wszyściutko: serce, nerki, wątrobę, a nawet jelita wypłukane. To była Rzesza. Niemcy chodzili i przepatrywali kąty, nawet do garnków zaglądali, jak się mięso gotowało, czy z pieczęciami jest.

Wy się śmiejecie, a tak się zdarzyło, że u nas już jeden tucznik był oskrobany, a drugi wisiał w chlewie, jeszcze nie zdjęty. Za to była kara śmierci dla gospodarza, to wcale nie były żarty. A tu Niemcy wjeżdżają bryczką na podwórze. No to myśmy raz dwa: Hania, Stasiek, ja, ojciec – żeśmy za tego świniaka złapali i wynosimy. A on taki był ciężki, że nie do udźwignięcia. Niemiec zobaczył, że nam się wymyka to wszystko, to podleciał, ręce podstawił i jeszcze pomógł nam go zanieść. Matka zaraz indora złapała i dała temu Niemcowi, żeby pojechał w cholerę.

Ale trzeba przyznać Niemcom, że nie szabrowali tak jak Ruskie. Przecież jak Ruskie do nas weszli, to poszło wszystko: konie, wozy, krowy. Przed Niemcami dało się schować parę worków pszenicy – Ruskie wszystko znaleźli. Jak spali u nas na oborze – przychodzili po coraz to nowe talerze a brudne wyrzucali na gnój, aż się pokończyły. Wszystko było jednorazowe.

fanaberka : :
Danuta
15 kwietnia 2011, 09:52
Rzeczywiście o Rosjanach jest gorsza opinia niż o Niemcach nawet..

Dodaj komentarz