lip 23 2008

porzeczki


Komentarze: 2

Dojrzały owoce leśnych porzeczek. 

Pewnie bym nie zauważyła pary za porzeczkową kępą na brzegu, gdyby oni nie zauważyli mnie. Chyba nie byli ani młodzi, ani trzeźwi. Wyraźnie ich spłoszyłam, a może to oni mnie spłoszyli, skoro w aparacie znalazłam tylko jedno zdjęcie. Zapamiętałam drobne, chude pośladki mężczyzny. Nie chciałam ich widzieć. Wydały mi się żylaste, nieapetyczne i nie mogę się pozbyć uczucia niesmaku, kiedy o nich myślę. 

Dzikie porzeczki są kwaśne i pachnące. Czasami mi się wydaje, że nikt ich nie zrywa i nie je - prócz mnie.

porzeczki

24 lipca 2008, 10:09
Chuderlawe te cudeńka, ale co zrobić, co zrobić, jak ni ma co sie lubi...
:-D
24 lipca 2008, 00:22
Fanaberko! Aż zajrzę do mojego Atlasu Anatomii Człowieka, który dostałam od Mężczyzny z Warszawy na poprzednie imieniny... Żylaste pośladki!? Ręce, to rozumiem, ale żyły w pośladkach...? Cuda, Pani, cuda... :D

Dodaj komentarz