sie 15 2007

nos jak haczyk


Komentarze: 0
 

Od rana słońce, wilgoć, mydlany zapach ogórecznika. Pajęcze sieci moczą się w rzece, odwłoki ważek ociekają rosą. Plaża jest wysoka, wzdęta, upstrzona białymi piórami, szczątkami ścięgien i kości. Wody ubywa, płycizny zmieniają się w wyspy . Wczorajsze zamki kruszą się i zapadają w piasek. Odcięte od wody, dotknięte upałem szczeżuje jeszcze żyją, zaciskają muszle tak mocno, jakby siłą mięśni dało się zatrzymać życie.

 

Pomyślałam o kawie, kiedy przyszli ludzie, rozłożyli koce, grille. Brodziłam w piasku i mulistej zupie, rozebrana do rosołu, rozgrzana,  jak wszyscy. A później zobaczyłam odciski swoich stóp. Obu.

 

odcisk

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz