wrz 15 2008

nocne Polaków rozmowy


Komentarze: 1

Od trzech wieczorów czytam „Asystenta śmierci” Świderskiego. Nie wiem, jak określić tę lekturę. Czasami wydaje mi się, że została napisana dla czytelnika dokładnie takiego jak ja.

Czytam powoli, w przód i w tył, ale to już 451 strona, przypuszczam, że Leżący wkrótce rozpozna Śmierć w Duńczyku z kosą i umrze, Asystent upora się z kłamstwem i demoralizacją, jaką Historia pozostawiła w jego żydowskiej matce i ojcu komuniście, a może nawet z własną nienawiścią. A ja kupię sobie nową książkę. I pewnie kiedyś się z tą rozstanę i zapomnę.

Pewnie tak.

15 września 2008, 15:56
niektorych ksiazek sie nie zapomina. po prostu.

Dodaj komentarz