lip 12 2008

Intercity


Komentarze: 2

Po południu spadł deszcz i rwące strumienie płynęły po dachu Złotych Tarasów tak gwałtownie i bezszelestnie, że nie sposób było nie patrzeć w okno. Ktoś robił zdjęcia, ktoś kręcił film, Robal z Iwcią wymieniali uwagi na temat konstrukcyjnej maestrii.

Wiatr rozsypał puste doniczki, przeniósł i przewrócił krzesełka ogrodowe. W zagłębieniu śpiwora, na którym rano bawiłam się z Agatką, zgromadziła się kałuża deszczówki. Wiem o ptakach, które z niej piły - chociaż pozostały niewidoczne, zostawiły kilka mokrych, białych, bezwzględnie materialnych plam.

Iwcia z Agatką pędzą pociągiem na zachód. 

Oglądam zdjęcia i filmy.

 

18 lipca 2008, 15:19
o jaka sliczna lapka... :)
b-m
14 lipca 2008, 09:47
A moja wnuczka wlasnie przyjechała (12 lat), poszła dzis do wnuczka (10 lat), a w sierpniu napadna mnie jeszcze inne wnuki (5 i 3 lata), tak, ze nie nudze sie, oj nie.
A jeszcze jeden dwulatek mnie nie odwiedzi w tym roku a w pazdzierniku urodzi sie jeszcze jeden. To tak gwoli buchalterii. A serce ma to do siebie, ze pomiesci wszystkich: i wnuczkow i dzieci i malzonka i roznych takich. Ahoj babcia!

Dodaj komentarz