kwi 25 2011

Do koszyczka


Komentarze: 0

...

To nie skrobiesz w tym roku jajek na pisanki? To chociaż włóż tych kwiatków do koszyczka.

U nas przed wojną to cały stół był zastawiony do święcenia. Wystawiało się wszystko: ciasta, szynki, kiełbasy, pieczenie, kaczki, gęsi nadziewane, indyki. Czasem prosiak był upieczony, z jabłkiem w pysku.

Jak ksiądz wracał z Szast i Worowic to zawsze wstępował. Kiedyś folwarki mogły sobie wybierać przynależność do parafii, dlatego księża się starali, bo jak folwark szedł – to z nim cała wieś. I tak Worowice miały bliziutko do Pilichowa, a do Daniszewa z pięć kilometrów, a jednak należały do Parafii w Daniszewie. No więc ksiądz wstępował do nas. Ojciec dawał dziesięć złotych za święcenie, a kiedyś dziesięć złotych to był metr pszenicy.

No wiesz, sporo ludzi przyjeżdżało na święta i nas też było parę ładnych osób: sześcioro dzieci, dwoje rodziców, zawsze jakiś parobek, dziewczyna do pomocy i niańka Kornatosia. Dobra była z niej kobieta, tak się czuła jak u siebie w domu. Ale przed śmiercią chciała iść do rodziny, chociaż u nas tyle lat była. Ojciec ją wyposażył, dał na pogrzeb i poszła umrzeć do swoich.

No popatrz: sroka na podwórzu. Taki duży ptak a leciutki. Sroki to sobie robią daszek nad gniazdem, dla ochrony. A innym ptakom jajka podkradają i noszą dla swoich.

A jajeczek już nie ma w kurniku.

fanaberka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz