Archiwum 23 października 2008


paź 23 2008 kaplica
Komentarze: 0
Kaplicę zbudowano później. Kiedyś była tu odkryta przestrzeń, aż do szosy. Wokół leja po bombie rwałam storczyki, mówiłam rusałkom o ludziach i pojazdach: rower, wołga, furmanka, pekaes.

Na szorstkich łąkach lęgły się czajki, ale pole na górce ktoś orał. Myślałam o nim, że pewnie jest biedny, bo wypełniał bruzdy przegniłymi liśćmi z lasu i sadził w nich połówki ziemniaków o wyrośniętych, pędzonych w cieple kiełkach i ranach po nożu opatrzonych popiołem.

Pewnego dnia wysiadłam z pekaesu i pomyślałam że umarł – na jego polu wyrósł kościół. Wszystko zasłonił.



kaplica


fanaberka : :