Archiwum 05 października 2008


paź 05 2008 dupa
Komentarze: 0

Małkowska nie miała dupy. 

Powiedział mi o tym Stasiek Drużbów. Już wcześniej mi mówił o budzących grozę  rzeczach, na przykład o czarnej wołdze i ruchaniu. Jednak zanim dostąpiłam tych wtajemniczeń, musiałam się niejednego nauczyć: kroić grube pajdy chleba, maczać wierzch kromek w wiadrze, grubo posypywać cukrem i nosić Staśkowi w ruiny nad sadzawką. 

Tak więc poznałam tajemnicę Małkowskiej. Uwierzyłam Staśkowi, a przecież na własne oczy widziałam, że Małkowska ma dupę pod cienką i wąską, kretonową spódnicą. I przecież nie mogłam jeszcze wiedzieć niczego o Auschwitz,  Mengele, czy kastracjach niearyjek. Może dlatego, że Małkowska była inna. Nie miała męża, dzieci, świń, krów ani ziemi, nie pożyczała soli od sąsiadek, a ludzie się gapili, gdy mijali jej dom. I ja zaczęłam się gapić. Wyobrażałam sobie jak Małkowska szykuje się do snu: ściąga przez głowę kretonową sukienkę i układa na krześle drewniane pośladki, obce i martwe jak odpinana noga Józwa. 

Piszę o Małkowskiej dlatego, że umarła. A Stasiek Drużbów umarł dawno temu.

I dopiszę jeszcze, że „Obwód głowy" Włodzimierza Nowaka nie dostał dzisiaj Nike.

I dupa Jasiu.

fanaberka : : dupa