Archiwum 02 maja 2007


maj 02 2007 pyszczki ryb
Komentarze: 12

*

 

Stałam na brzegu w arktycznym powietrzu, a Wisła i niebo były wielkie i różowe. 

 

-Przeczuwam że jesteś, istniejesz – powtarzałam.

 

Słuchały mnie kaczki na piaszczystym cyplu i złoty żuk z pączka dębu, ściętego przez przymrozek. Słońce zaszło, nie było gwiazd ani księżyca. Rzeka drżała. Pyszczki ryb kłuły oleistą powierzchnię zakola. Zaczynało się wielkie, wieczorne żerowanie.

 

Dwa samoloty kołowały nad Warszawą. Zostawiłam mrówkom cierpki ogryzek.

 

Grzejnik szumi i Robal wyśpiewuje w wannie.

 

fanaberka : :