Archiwum 27 lutego 2006


lut 27 2006 marcowo
Komentarze: 5

koty śpiewają

w sprężystym tańcu węża

puchaty ogon

 

fanaberka : :
lut 27 2006 lubaszki
Komentarze: 6

Nigdy nie lubiłam wschodniej strony domu: Ziemia pod gęstym szpalerem zdziczałych lubaszek odpychająco cuchnęła denderewem, którego miękkie liście wiotczały pod dotknięciem ręki, a mięsiste, kolczaste owoce kryły podłużne, zielonkawe nasiona. Ciekawe, skąd o tym wiem, skoro zakazano mi ich dotykać, pod groźbą zatrucia, postradania zmysłów, bądź gwałtownej śmierci.

 

W tym śnie wiem, że śnię powtarzający się sen. Zanurzam się w poczerniałej, drewnianej ścianie i schodzę w dół wąskim, kamiennym korytarzem. Tunel coś kryje i dokądś prowadzi, a ja wstrzymuję oddech i drżę z ciekawości, nie mogąc się doczekać zgłębienia jego tajemnicy. Przenikam przez przepierzenie z szarego, wojskowego koca i staję pośrodku pomieszczenia, wymurowanego czerwoną cegłą. W zaułkach i wgłębieniach ścian siedzą kury, jedna z nich gdacze i przefruwa mi nad głową. „Nie strasz ich, bardzo je boli, gdy niosą jajka” – mówi babcia, a ja odkrywam, że depczę po starym, zaschniętym, kurzym łajnie. Pomieszczenie jest puste, drzwi uchylone, tylko kilka kroków przez straszną, ciemną sień i wydostaję się na podwórze.

 

Znów wysypiałam się po obiedzie.

 

fanaberka : :