Archiwum 13 stycznia 2006


sty 13 2006 Siódme nie kradnij, czyli podprowadzone...
Komentarze: 8

Banał o duszy kobiecej

wierszyk polemiczny z dedykacją ;)

 

niekiedy pozwalam sobie odlecieć
za daleko – za wysoko?
widzę wtedy twarz kobiety
a chwilę potem przesuwające się dzieła

malarskie atrybuty większej części ludzkości
wypełniające płótna Rubensa
a może bardziej postaci
pocięte przez Picassa na figury proste
lecz przestrzenne i pełne
znaczeń zapachu smaków

zastanawiam się jak gorzka musi być czekoladka
i słodkie Rafaello

oczywiście to nie wyczerpuje tematu
jednak szkoda czasu na dyskusje
za chwilę zgaśnie świeczka

jasne jest twoje ciało

jasne że jest i dusza
ale jak jej dotknąć?

co nie znaczy że resztę tak

od razu



Dnia: Dzisiaj 11:43:21, napisał(a): Roman Bezet

 

 

"za daleko – za wysoko?"

Zastanawiam się, kto właściwie wyznacza dozwolony pułap i horyzont. Może to my sami, wciśnięci w gorset systemu moralnego, niby uniwersalnego, a jednak zróżnicowanego, specyficznego dla każdego z nas, jak odciski palców. Może to tylko nasz mózg, zaprogramowany biologicznie i społecznie, trzyma nas w ryzach, na zasadzie prymitywnego systemu kar i nagród: przestrzegasz zasad - dostajesz satysfakcję, przekraczasz granicę - za karę cierpisz wstyd i moralnego kaca.

Kilka dni temu niepełnosprawna dziewczyna z Ogniska powiedziała: "Pragnę Miłości, a dostałam System Moralny". Celowo użyłam dużych liter. Może w pogoni za transcendencją uwikłaliśmy się w jakąś straszliwą pułapkę. Za słowem Miłość może kryć się i czekoladka i Rafaello. Tyle, że od czekoladek się tyje, a Rafaello… podobno istnieje, pewnie gdzieś tam jest, w ciemności jakiegoś muzealnego sejfu. System Moralny ma w pogardzie czekoladki, a Rafaella zastępuje opasłym albumem. Każdy może wziąć do ręki, przeczytać opisy, obejrzeć reprodukcje, schować pod poduszkę.

„jasne jest twoje ciało”.

Czasem myślę ;) jak jasne może wydawać się własne ciało, widziane oczami tej niepełnosprawnej dziewczyny, czy choćby starzejącej się gospodyni domowej. Czy nie dość ciemne, by z upływem czasu coraz bardziej rozpaczliwie odrzucać kolejne czekoladki i pragnąć się rozjaśniać bielą Rafaela, (który podobno jest, gdzieś w jakimś muzealnym sejfie), lub choć zasłonić opasłym tomem reprodukcji.

Coś napisałeś o świeczce. Ostatnio używam bezzapachowych :-)
Jesteś Poetą, Bezecie :-)
Fan.



Dnia: Dzisiaj 20:47:12, napisał(a): Fanaberka

fanaberka : :
sty 13 2006 kochajmy wróbelka :-)
Komentarze: 6

 

[haiku na dzień powszedni i niedzielę]*

 

proso na wieczku

w chruście siwym o zmierzchu

trele morele

 

* Decyzja o dokarmianiu ptaków jest wiążąca. Pusty karmnik – to wyrok, niestety..

 

 

 

fanaberka : :