Archiwum 19 kwietnia 2005


kwi 19 2005 dzwony i dzwonki
Komentarze: 9

Podobno siła symbolicznego oddziaływania dzwonów jest wprost proporcjonalna do siły wiary tych, którzy słyszą ich głos. Słyszałam też opinię, że nagrywanie, odtwarzanie, przetwarzanie przez media jest profanacją ich dźwięku. Na moim pustkowiu rzadko słyszę dzwony, ale dziś ich dźwięk, dobiegający zza uchylonego okna, oderwał mnie od rabatki z dzwonkami karpackimi (Campanulla carpatica) i przygwoździł do telewizora.

Oglądałam tłum gęstniejący na Placu przed Bazyliką i udzieliło mi się napięcie oczekiwania. A gdy rozsunęły się zasłony i Najstarszy Kardynał wystąpił z Ogłoszeniem, nasze trzy podkręcone na maksa aparaty telefoniczne zaczęły uporczywie dzwonić, Robal nerwowo odebrał i podał mi słuchawkę, a panienka z tele-2 zaoferowała nam tańsze połączenia telefoniczne.

“Zadzwoniła pani w takiej chwili, że nie usłyszałam, kto został papieżem – powiedziałam”.
“Tak, my też tutaj słuchamy  (powiedziała panienka z tele-2) chwileczkę, Wojtek, kogo wybrali? Niemca. Wybrali Niemca.”

Ps. Zadzwoniłam zaraz potem z wieścią do Iwci, ale chyba ze szkodą dla przyszłego wnuka :-))))))))

Podoba mi się imię Benedykt, może dlatego, że lubię Benedyktynów.

 

fanaberka : :