Archiwum 03 maja 2004


maj 03 2004 a jutro w pracy czeka mnie niezły cyrk
Komentarze: 25

Niech tu na razie zostanie ten męski szablon. Zrobiłam to zdjęcie przez przednią szybę jadącego autobusu, a to czerwone, rozciągnięte i rozmazane na końcu drogi, to zachodzące słońce.

Dziwne… nie napisałam ani słowa o sprawie w sądzie (byłam świadkiem) i o spotkaniu z MW. Widzę, że MW, jako osoba z zewnątrz i spoza układów, jako adwokat zyskał na tym terenie niezłe uznanie. No i dobrze, cieszę się z kilku powodów (także osobistych :-)))

Od rana grzebałam na zmianę w ogródku i w literaturze fachowej. To pierwsze było przyjemne. Niezła ta książka od Iwci (oj, ostre to, wywrotowe, ale świetnie się czyta).

Na przemian grzmi i przypieka. Gdzieś w pobliżu coś zakwitło, pachnie oszałamiająco, szkoda, że wielkie, szorstkie łapska R. zajęte są jakimiś śrubkami (postkomunistyczna pralka zalała łazienkę). A co to za bzdury, czas zająć się obiadem!!!

A poza tym ciepło, zieleń, kwitnące drzewka i krzewy, zwierzęta, karmienie rozszczebiotanych piskląt, śpiew wypoczętych samczyków, bezpieczny ogród, niezwykły świat, niepowtarzalny…

 

fanaberka : :