Archiwum 29 października 2003


paź 29 2003 Bywam pasudna
Komentarze: 9

Miałam dziś tyle energii! W pięknym słońcu posprzątałam groby kochanej Cioci i niekochanego teścia – szorowanie, pastowanie, sadzenie chryzantem i te sprawy. Paznokcie w strzępach! Nie rozumiem motywów teściowej, która rodowitego warszawiaka pochowała u nas w miasteczku...przecież to dla niej za daleko, żeby tu zaglądać, czyżby o to właśnie chodziło? Siedzi we mnie to okropne podejrzenie... brrrrr! Bywam paskudna.

 

Potem chwila odpoczynku i śmiechu – towarzyszyłam Iwci podczas blogowania… dziwne… Pioter by chciał zostać sam! Ja też! Następnie siłownia – sama przyjemność.

Teraz pozaglądam do Waszych okienek a potem pobawię się ulubionym edytorem. Niektórzy umieli być asertywni i odmówili prowadzenia scholandzkiej gazety, więc zwerbowano mnie i muszę założyć galerię. A myślałam, że jak dzieci dorosną, nie będą chciały się ze mną bawić!

 

Belief, niestety miałaś rację z tym odwodnieniem: zasnęłam w połowie drogi między podłogą a prześcieradłem… cóż, tak to bywa w starych dobrych małżeństwach.

Klemens, te Twoje blogowe teksty są diablo pociągające, gdybyś się nagle stąd zmył, co przecież może się zdarzyć, byłabym niepocieszona.

I jakoś tak mi smutno, bo mi się wydaje, że Muszelka już mnie nie lubi… buuuu

No dobrze, dość tego marudzenia, Mężuś pięknie wysprzątał kuchnię, nie mam w wieczornych planach żadnych obowiązkowych zajęć, może dziś uda się to, co zostało przespane wczoraj hehe.

Pa!

 

 

fanaberka : :