Archiwum 27 lipca 2003


lip 27 2003 Upał
Komentarze: 9

Mateła wrócił z Murzynowa w doskonałej formie: poparzył go barszcz, ugryzła żmija i wyssał ogromny kleszcz. Dzisiaj - zamiast dopieszczać stęsknioną rodzinkę - cały dzień blokuje łóżko na telewizji.

Byłam kiedyś w Murzynowie z grupą stukniętych pseudoekologów. Jest tam świetne niby-muzeum: stara chata zagracona eksponatami, z drewnianym łóżkiem, w którym, w brudzie i pajęczynach, sypiał zwariowany (a może po prostu zapijaczony) naukowiec - badacz "kultuty nadwiślańskiej wierzby".

Zazdroszczę wszystkim, którzy piszą, że u nich pada... u nas jak coś pada, to najwyżej z nóg...

 

fanaberka : :