zupa
Komentarze: 10
Znęcamy się od rana nad zupą ogórkową. Baśka, która ma dom z basenem, jeździ bryką i ma swobodny dostęp do tych wszystkich bajerów, a wywodzi się z bardzo wielodzietnej i bardzo katolickiej rodziny mówi, że zaczyna czuć się dobrą matką właśnie wtedy, gdy ugotuje wielki garnek zupy ogórkowej, którą wszyscy lubią i mogą sobie jeść kiedy chcą i ile chcą.
Moje poczucie bycia dobrą matką, to zaledwie kilka iskierek… może wtedy, gdy z dorastającym synem poszłam topić marzannę i wiedziałam, dlaczego z taką rozpaczą rzuca ją do wody, i nie musiałam domyślać się przyczyny, bo mi ją zdradził, powiedział. I jeszcze kilka innych, ale to pojedyncze iskierki. Jakoś tak dziwnie bycie dobrą matką powiązało mi się z byciem dobrą żoną. Pierwsze kusi, drugie wzbudza protest. Dobra matka, dobra żona… czasem tak, ale nigdy do końca. Nigdy nie będę dość dobra, choćbym padała na pysk.
Umrę, czy co…
Dodaj komentarz