z drogi
Komentarze: 2
nocy podobnych do pierwszej
- niespokojnych przerwanych
tak wiele
rzeka jest twarda jak dno łodzi
ale niekiedy płynie tak bardzo
że nurt na jej brzegach zamienia się w głębię
i nawet dęby w gęstych splotach
z wywróconym niebem a ziemią
bujają się w obłokach śniąc o żaglach
pomiędzy nie ma
nic – nawet gałęzi na której mógłby przysiąść
listopadowy zmrok
nachylony pod złocistą kapą
rozdaje strzępy fioletowych liści
poprawiam serwetkę na stole
skoro świat jest z żelaza
może trzeba go brać
żelazem - ale czy w dłonie
bezdźwięcznie
w przedostatni miesiąc roku
z drogi liści
Dodaj komentarz