Wiejskich klimatów ciąg dalszy...
Komentarze: 2
Mam za sobą dzień zwykłej harówy, a myśli i serce wciąż na wsi…
Czy szliście kiedyś wieczorem przez pastwisko, ścieżką, która dawno zarosła trawą i istnieje już tylko w głowie? Piękna pogoda, czerwone niebo, przestrzeń.
Spore zmiany w scenerii: inne drzewa, dom na ugorze, gdzie czajka zakładała gniazdo. I tylko ten znajomy zapach, kiedyś zwyczajny, dziś rzadki i niezwykły: wilgoć, trawa, pieczarki, krowie placki. Zastanawiam się, czy byłaby zdolna go poczuć i docenić osoba, która nigdy nie miała do czynienia z pasieniem, czy dojeniem krowy.
Kim ja jestem, co ja tu robię, czym ja się zajmuję, gdzie jest moje miejsce?
Dodaj komentarz