wrz 05 2004

widząc swoją oschłość w żałobie...


Komentarze: 7

Znajomy ksiądz pokazał mi tę ścieżkę, w gęstym lesie nad rzeką, prowadzącą do szałasu bezdomnego... to nawet nie był szałas, lecz niedbale narzucona sterta sosnowych gałęzi, wokół zapach moczu i przetrawionego alkoholu. Zatrzymaliśmy się w odległości kilku kroków, jacyś niepewni, rozmawiając szeptem i zawróciliśmy. Pewnej zimnej, deszczowej niedzieli poszliśmy tam z R., nie wiem po co, chyba z ciekawości, zostaliśmy zbluzgani i przepędzeni, odeszliśmy szybko, z lękiem... Kilka razy w rozmowie wracaliśmy do tamtego wydarzenia i tamtego człowieka. Dziś, z duszą na ramieniu, poszliśmy tam ponownie, też nie wiem po co. Ścieżka skończyła się ślepo, żadnych śladów obozowiska... Chyba się ucieszyliśmy.

Mateła się pojawił radośnie, po tygodniu zarobkowej pracy u swojego ojca,. próbował nas rozruszać na swój bezczelny sposób: co chwila pytał kiedy obiad, skrytykował surówkę za obecność selera, lodówkę za brak kiełbasy na grilla, wyprodukował stertę petów przed domem, w końcu założył nowe adidasy R. i poszedł na spotkanie ze znajomymi.

Iwcia na sympozjum w Poznaniu... spędzi kilka dni wśród nowych twarzy, to dobrze.


fanaberka : :
Stefen
07 września 2004, 14:13
właśnie po co?
Snath
06 września 2004, 11:05
...
06 września 2004, 10:22
poznan to ostatnio moje ulubione miasto. cel pielgrzymek w myślach.
06 września 2004, 09:48
Tak to dokładnie czuję, To co napisałaś w komentarzu do mojego bloga pasuje jako żywo do mojej sytuacji. Minęły te magiczne dwa lata...wydawało mi się, że może wyjść na prostą, było lepiej. Właśnie, emocjonalny rozwód, to naprawdę najlepsze określenie tego, co powinnam była zrobić. I staram się. Dzięki za cenny dla mnie komentarz.....
kobieta zamężna
06 września 2004, 07:32
zwolniło sie przejście na ścieżce ... Zastanawiasz się co sie z nim stało?
05 września 2004, 22:15
ja chętnie pomogę przy tej flaszce
05 września 2004, 21:39
Też bym się ucieszyła, że obozowisko wymarło. Czasem człowiekowi się w życiu nie ułoży, ale jak ktoś jest wrogo i nieprzyjaźnie nastawiony do otoczenia, to \"jakoś tak nie jest mi nawet żal...\" Do Matki Teresy najwyraźniej mi bardzo daleko...

Dodaj komentarz