szanse
Komentarze: 5
Gdybym nie chciała zobaczyć jej pelargonii nie wyszłabym na balkon...
Wóz strażacki migotał światłami, krata była rozgięta, a ze schronu, czy raczej szybu wentylacyjnego wysunęła się ręka... trzy maleńkie kotki wyskoczyły i schowały się w krzewach. Z tłumu gapiących się gimnazjalistów oderwała się dziewczyna, chciała złapać jednego, ale on uciekał, ktoś próbował pomóc, ale chyba został podrapany, kotki czmychały i kryły się wśród roślin. Nigdzie nie widać było matki, ktoś postawił pojemnik z mlekiem.
Wóz odjechał, tłumek się rozszedł, a one pozostały pod mokrymi krzewami. Nie dzikie i nie oswojone, trzy małe, szare kulki, nie pasujące do żadnego ze światów.
Dodaj komentarz