słoneczny poranek
Komentarze: 10
Usmażyłam naleśniczki dla Apolla - z serem, ale bez cukru waniliowego, nie miałam :-(((
Stare kawki odleciały - porzucone młode przetrwały pierwszy wiatr i ulewę. Uparcie trzymają się okolicy budki, zataczają coraz większe kręgi, ale nie przekroczyły jeszcze granicy ogrodu. Ciąży mi ich krakanie i że paskudzą na pranie. Czas na nie - pewnie już to czują, ale tak trudno porzucić złudzenia...
Jutro bankiet - nie mam się w co ubrać. Ważne, żeby to było coś odpowiedniego... a jak w tym wyglądam? - co za róznica.
Może zaraz znajomy bucior wdepnie mi w komenty i wyszydzi mój tani sentymentalizm, który być może mnie ośmiesza, ale właśnie poprzez tę śmieszność... nie wiem... uprawdziwia?
Dodaj komentarz