kwi 17 2007

słomka


Komentarze: 10

Uratowałam biedronkę. Krążyła na powierzchni zatoczki, porwana przez wir wielkości koła od dziecięcego roweru.

 

Pamiętam jak próbowałam ocalić szarą traszkę, znalezioną w kopcu z ziemniakami. Niosłam ją do sadzawki, troskliwie osłoniętą dłońmi, ja - bohaterka, gotowa na trud i szlachetna, ale traszka utonęła.

 

Wiele razy marzyłam, że bez wahania ratuję czyjeś życie. Pewnego dnia z niedowierzaniem odkryłam, że mogę je dać.

 

A dzisiaj udało mi się uratować biedronkę. To było proste – wystarczyło podać suche źdźbło.

 

 

fanaberka : :
Dorma do Fanaberki
20 kwietnia 2007, 09:31
A jak bzykał :))))))
wusz
19 kwietnia 2007, 20:55
:)
Fanaberka do Klu
19 kwietnia 2007, 16:41
Każdego kto spróbuje naruszyć moją niedotykalność spotka ten sam los. Dopuszczam wyjątki, ofkoz. ;-D
Fanaberka do Dormy
19 kwietnia 2007, 16:37
Gęsia skórka, spocona skóra, hmm... ogromny był, powiadasz... :-DD
Fanaberka do Małgosi
19 kwietnia 2007, 16:35
Pamiętam, Małgosiu, Twój tekst o robaku w kościele. To zdaje się było nie tylko o robaku :-)
Klu
19 kwietnia 2007, 16:30
Ależ Dormo i osie - Twej anatagonistce pracowitości odmówić nie mozna - społeczne to zwierżatko a i budowniczy genialny. Toż ludzi pasoŻytami wyjatkowymi - karmią się krwią i mięchem niewinnej zwierzyny - czemu komarzyca ma być gorsza, ona musi krwią się poić by znieść jajeczka i utrwalić gatunek. Człowiek nie musi i może jeśc roślinki ale nie stać go na drobne wyrzeczenie b mało kosztrujące ?
Dorma
19 kwietnia 2007, 15:38
Nie.. Bo komarzyca jest złośliwa i wredna i się żywi nasza krwią. Niech sobie idzie na jakies inne zwirze - pasożyt jeden. To tak jak wredne osy, korzystaja z tego co człowiek zjada, wszędzie ich pełno, a jak raczysz przeszkodzić w uczcie to kąsa.Nienawidzę tego świństwa. Pszczoła to przynajmniej pracowita jest
Klu
19 kwietnia 2007, 10:28
Co tam ratowanie życia biedronki czy też muchy... czy ratujesz zycie komarzycy, która ma zamiar usiaść na Twej skórze? :-)
Dorma
19 kwietnia 2007, 09:22
b+m
18 kwietnia 2007, 20:34
Ja tez wciaz jakiez zyjatko ratuje, zwlaszcza takie malutkie, nie majace pojecia jaka ja jestem kolo nich duza. Zamiast np. zabijac niektore muchy, daje im szanse, wypuszczam ,z dobrym slowem. Dzieci moje patrza na mnie jak na wariatke (oprocz jednej corki). Ratuje slimaki po dzdzystej nocy, dzdzownice, baki, myszy itp.

Dodaj komentarz