prom
Komentarze: 5
Słońce i ciepło - trudno uwierzyć, że już połowa listopada.
Tym razem to Paskuda zabrała nas na wędrówkę. Pozwoliliśmy jej wyznaczyć tempo i trasę: dwie godziny marszobiegu w jedna stronę :-)
Potem był piknik na ciepłej plaży: dla nas grześki i cola, dla Paskudy woda z Wisły i torebka karmy ze zdjęciem kota na opakowaniu. Opaliłam się i pewnie dostanę zmarszczek ;PP
Wisła u ujścia mojej rzeki jest rzeczywiście malownicza do przesady, zgadzam się w pełni z oceną Klu. Wysoki brzeg rwie się i zapada, kolejna wakacyjna ścieżka przepadła w nurcie, za to na przeciwległym brzegu utworzyła się olbrzymia, biała plaża. Szkoda, że nie ma sposobu, żeby się tam dostać. Słyszałam o przedwojennym promie łączącym moje miasto z Konstancinem – obecnie to wielogodzinna wyprawa przez warszawski most.
Moja stronka z obrazkami przechodzi kolejną awarię – ja je widzę, ale podobno nie wychodzą poza naszą sieć. Dzisiaj skorzystałam z webparku. Jeśli wróci napis „Fanaberka bloguje” – proszę o znak.
:-)
Odmeldowuję się
Dodaj komentarz