paź 03 2004

pora


Komentarze: 10

Odprowadziliśmy Iwcię, a potem powłóczyliśmy się godzinkę po lesie nad rzeką. Niepokój wśród ptaków, nie śpiew, raczej dramatyczny krzyk. Jedzenie cierpi, zanim stanie się jedzeniem. Ciepłe krople z nieba i zapach wilgotnego dymu, jakaś parka przytulona przy mini ognisku. Paskuda wywęszyła świeżą norę pod ściętym pniem – niezły cel na krótki spacer z aparatem. Lista ewentualnych “celów”kurczy nam się z roku na rok, coś się porobiło z nielicznymi dawnymi znajomymi, tracą atrakcyjność, a najprawdopodobniej to my dziczejemy.

Dobrze mi się czyta książki na monitorze, bez okularów, szkoda, że nie da się pójść z tym do łóżka.

Tata ma już swój las i grzyby, i wesoły głos w słuchawce. I coś w płucach...

Szemrzą grzejniki i akwarium, i radio cichutko na granicy słyszalności.

Pora zmienić pozycję. Już nic się nie wydarzy, a jutro nowy dzień.

fanaberka : :
04 października 2004, 15:00
Ja tez mam coś w płucach.Flegmę i dzięki niej kaszle.A kaszel przyczynia się do mojej choroby.A cgoroba sprawia,że nie idę do szkoły i jestem happy... :D
04 października 2004, 11:45
też zaVsze czytam lektury w necie.. jesli są.. :)
babcia-malgosia
04 października 2004, 08:45
Czytam Cię od dość dawna, od czasu, gdy pojawiłaś się na blogu mojego ślubnego małżonka, dołączyłam do \"ulubionych\" - czytam na bieżąco i \"do tyłu\". To \"do tyłu\" to po trochu, bo tu na wsi nie mam stałego łącza. Czuję szczerość i autentyzm a to bardzo lubię i cenię. Serdecznie pozdrawiam całą rodzinę bloggersów.
kobieta zamężna
04 października 2004, 07:48
z celami tak już jest, że trzeba znaleść nowe, zanim wyczerpią się stare.
04 października 2004, 01:52
Jestem staroświecka - lubię zadrukowany papier, lubię przewracać kartki. Lubię zapch książek, zarówno zapach świeżego druku, jak i ten specyficzny - kilkunasto, kilkudziesiecioletnich lekko pożółkłych kartek.
03 października 2004, 22:40
Z komputerem do łóżka? To by był patent!
03 października 2004, 22:13
ale Ci dobrze.....ja wróciłam z działki i ciągle wyrzuty sumienia, że znów za mało zrobiłam, ot takie moje kontakty z naturą......
03 października 2004, 22:11
Jak to jest mieszkać przy rzece i lesie? jak to jest móc wyjść co wieczór, by się odrobinę powłóczyć? jak to jest czuć, że w promieniu.. jakimś tam nie ma nikogo? - dla mnie to wszystko to wspomnienie wakacji. Nie stanowi to jednak reprezentacji dla odczuć pojawiających się, gdy doświadcza sie tego w trakcie zmieniających się pór roku. Ty niby o tym piszesz, ale ja tego nie czuję. I za każdym razem kiedy dajesz na blogu taki opis, przychodzą mi do głowy te właśnie pytania. Odpowiedzi na nie chyba nigdy nie poznam. Co tu dużo mówić: mieszczuch ze mnie jak się patrzy! :-)
03 października 2004, 22:08
notebook trzeba sobie sprawic :) dla mnie to nie ma zadnej atrakcji, ciezko byloby chocby zasypiac z komputerem ;)
iwcia_iwon
03 października 2004, 21:56
juz nic sie nie wydarzy? nie wierzę!

Dodaj komentarz