wrz 04 2006

pestki


Komentarze: 22

Przeszył mnie śpiewny dźwięk, jakby ktoś zabawiał się dmuchaniem w pustą, szklaną butelkę. Zobaczyłam, że niebo jest tak lodowate, jak zimne może być złoto, błękit i róż. Wichura, która przyszła po chwili, nie gięła gałęzi i nie gniotła drzew, ale szarpała i rwała je w górę, a las trzeszczał, ryczał i wył. Niebem płynęła rtęć, a rzeką rdza.

 

Coś spadło mi na głowę, pomyślałam, że grad, ale to mirabelki, żółte i czerwone, obsypały mnie ot tak, w środku leśnego gąszczu. Jadłam je, a potem jeszcze ulęgałki i kwaśne jabłka, które spadały obok, na ściółkę i trawę.

 

Nie jestem tą dziewczyną. Nie dla mnie posadził ten sad, który już zdziczał i prawie zamarł, i nie dla mnie zbudował willę, której fundamenty kruszeją w mchu. Są tu jeszcze ślady lipowej alei, którą być może miała chodzić nad rzekę i kasztanowy krąg, w którym siedziałam, jadłam jej śliwki i plułam pestkami, a gdzie być może miała pijać kawę.

 

Tyle, że dziewczyny są śmiertelne i nie dożywają moich lat.

 

fanaberka : :
Klu
07 września 2006, 16:50
Strzelistość (od strzelania) i pierdziuszka są z tejsamej bajki ... Salome też się wmalowuje w ów krajobraz
;-)
07 września 2006, 14:42
... Buziaki!
kobieta zamężna
07 września 2006, 14:39
kurcze - o tych pasikonikach to mnie trochę zatkało :)
06 września 2006, 20:51
cos takiego masz w tych notkach... jak narkotyk...:o)
Fanaberka do Klu
06 września 2006, 15:42
Klu!! Strzeliste akty po pierdziuszkach i sralkach??
(a ja tu już chciałam o Salome dyskutować...)
;-DDD
Fanaberka do Andy
06 września 2006, 15:39
Miód i szarańcza? Kurcze same afrodyzjaki.
No widzisz i na co mu przyszło? Skończył z głową na tacy...
Klu
06 września 2006, 12:18
Manna róznie się objawia, a to pierdziuszką-gruszką sypnie to znów szarańczą - dobry Stwórca jest mądry i dobiera środki stosownie do strefy klimatycznej. Strzeliste akty łaskawości boskiej jak fanaberki ...
andy
06 września 2006, 10:01
Fan - św. Jan Chrzciciel żył szarańczą (pieczona ponoć mniam) i miodem ;-)
F do b-m
06 września 2006, 00:05
a na ulęgałki się mówi pierdziółki. :-)

Jestem zahartowana, nawet chityna mi niestraszna, do siódmego roku życia jadałam pasikoniki, naprawdę nauczyłam się je łapać i naprawdę nie wiedziałam, że się ich nie jada,(bo były soczyste i lekko słone, smaczne), dopiero w szkole mi koleżanka powiedziała.

Myślę, że to coś z genami, bo kiedyś także Pietrka, mojego syna nakryłam na jedzeniu pasikoników (był wtedy w zerówce), tylko on przedtem odrywał im głowę, a ja je jadłam w całości.
F do mluu
05 września 2006, 23:59
coś ty, po jakichś sralkach?
:-))))
F do Andy
05 września 2006, 23:58
cari rixantur rixanti conciliantur czy jakoś tak
:-))))
F do InnejM
05 września 2006, 23:57
nio wiesz, są rzecy na niebie i ziemi...
F do Mady
05 września 2006, 23:56
ale za to prawdziwa :-)
F do marilinki
05 września 2006, 23:56
jak sika to tez nie patrzę :-)))
F do harley
05 września 2006, 23:55
no tak, znowu będę myśleć, czy jeszcze żyjesz...
b-m
05 września 2006, 14:06
Tak, nastroj, nastrojem, a mirabelki, mirabelkami...
Inna ich nazwa to lubaszki, albo sralki...
Nie bez powodu to pytanie mluu...
mluu
05 września 2006, 13:22
Nie mialas pozniej sensacji zoladkowych??? :-I
andy
05 września 2006, 10:28
InnaM - może nie oglądaj dziś wiadomości, co?
05 września 2006, 09:49
Szczególnie, kiedy chłopak z białą różą w dłoni pakuje im nóż w brzuch...
mada
05 września 2006, 09:08
smutna historia:(
marilynka
04 września 2006, 23:54
Ja mam akurat taki melancholijny nastroj, ze moze wiac, \"sikac\" deszczem a ja tego i tak nie zauwaze..
04 września 2006, 22:59
Podobno... Tak słyszałam. Pudzian mieszka sobie w skromnym mieszkanku - dwa pokioki z kuchnią (jakiś pawilonik pewnie) i z okien \"na ogród\" spogląda sobie na okazałą willę, która stoi pusta i czeka na tę jedyną, damką rączkę, która ją urządzi. Oczywiście wcześniej nasz najsilniejszy rodak przeniesie tę rączkę i resztę swej wybranki, ubranej w welon, przez próg. :-)

Za tydzień mogłoby już tak nie wiać. Jak mi się w końcu uda wyjechać na ten urlop, wyszarpnięty z gardła mojego pracodawcy, wolałabym pogodę bezwietrzną. Las jest złowieszczy jak wieje.

Dodaj komentarz