ogień
Komentarze: 6
Mamy tu pożar u wylotu ulicy. Byłam nad rzeką, kiedy usłyszałam straże, a czarna chmura dymu wzniosła się nad miejscem, gdzie stoi nasz dom. Robal dzwonił przytomnie i cierpliwie aż nacisnęłam właściwy przycisk w telefonie.
Od kilku godzin płonie drewniany, piętrowy świdermajer, otoczony ciasno przez wozy strażackie i wianuszek gapiów. Dzieci krążą cicho pomiędzy dorosłymi, młodzi się tulą, jakaś staruszka przyniosła składane krzesełko. Jest zimno i prawie wszyscy drżą. Patrzą na ogień, który na zmianę przygasa i wybucha z nową siłą. Podobno niczego nie udało się ocalić, podobno te stare domy już takie są – łatwopalne.

Dodaj komentarz