wrz 02 2006

nie do wiary :-)


Komentarze: 3

Powietrze wydawało się całkowicie nieruchome, a jednak nadpływały. Połyskiwały w słońcu jak szereg niewiarygodnie wydłużonych, lekko drżących koników morskich, albo flotylla obcych z książek Lema. Wolno, majestatycznie spływały znad dachu domu, nad trawnikiem lekko zniżały lot, potem się wznosiły i znikały za zasłoną z winogron.

 

Myślałam, ze babie lato - to latająca pajęczyna, jaką czasem widywałam nad łąką, nie wiedziałam, że to tak.

:-)

 

fanaberka : :
Klu
04 września 2006, 14:54
Babie lato - to zbłąkane i bezwolne strzępy feminzimu...
;-)
03 września 2006, 02:59
Wiesz F., o miłości to ja mogę w środku nocy, bo wirm o czym mowię ( ;-) ), ale o konikach, obcych z Lema... Ja tu wrócę rano. Może coś więcej wówczas?
02 września 2006, 22:14
jak w bajce :)

Dodaj komentarz