na pozór
Komentarze: 7
Co mogę powiedzieć o Góralach: dostali w prezencie piękne góry.
Patrzenie w dół i w dal wywołuje u mnie zawroty głowy, które łagodnieją powoli w trakcie wędrówki. Z chodzeniem po górach jest jak z seksem u kobiet: im częściej i dłużej, tym mniej spięcia a więcej przyjemności.
Krupówki oczyszczone z wielkich reklam. Kawa smaczna i tańsza od śmierdziuchy z ekspresu na stacjach benzynowych. Przed knajpką zbliżenie I stopnia: niedogolony Harnaś z owieczką przykładał roześmianej turystce uda do pupy, nóż do gardła i pistolet do głowy, a jej facet radośnie pstrykał fotki. Byłam tam bez aparatu i bez R., ale pomyślałam sobie, że na jej miejscu chyba wolałabym skorzystać z samowyzwalacza.
Zawarłam dziwną „znajomość”: pięćdziesięcioczteroletnia samotna matka dwóch dorastających córek do rana opowiadała mi swoją historię. [TĘ CZĘŚĆ NOTKI OCENZUROWAŁAM]. Jeśli ktoś z państwa znajdzie na moim blogu treści, które z różnych powodów nie powinny się tam znaleźć, proszę o uwagi. Ciągle się uczę.] Pięknie mówiła o swojej religijności, przekonaniach i Wartościach, ale nie odpowiadała na moje pytania, może nie umiałam ich zadawać.
Widziałam Małysza: skakał, a potem stał obok. Na pozór drobny chłopak, jakich wielu.
+-
Dodaj komentarz