Myszkin, Iwan, Alaska, Mysia, Alien ,czyli...
Komentarze: 7
Tadeusz Konwicki we wczorajszej Świątecznej nazywa starość wstydliwym zajęciem, bo “jest się brzydkim, mniej sprawnym umysłowo, a jeszcze do tego bez przerwy ma się młodszym coś za złe”. Przestał pisać, fotografować się i bywać, chyba poczuł się wykluczony. Myślę, że czasami (nie zawsze!) wykluczenie nie pochodzi z zewnątrz, być może czasem rodzi się w nas samych, z bezradności wobec nieakceptowanych cech ciała, ducha, czy umysłu, bezsilności wobec niepożądanych, być może przerażających zmian.
Wywiad jest wymuszoną reklamą wznowienia “Kalendarza i klepsydry”, poszerzonego o te fragmenty, które mu kiedyś obcięto na Mysiej. Rzepa też tnie, dobrze, że są blogi :-)
Pamiętam, jak przed laty polubiłam Konwickiego za jego kota Iwana, który – używając podstępu i przemocy fizycznej – dostosował do swego widzimisię umeblowanie domu i zwyczaje domowników, wymusił na nich rezygnację z dawnych przyzwyczajeń i podróży. Zdaje się gdzieś później czytałam, że dożył sędziwego wieku i doświadczył błogosławieństwa eutanazji, jak kiedyś Diana, a teraz Myszkin.
Alaska nie zaznała starości, zapłaciła za wolność śmiercią w wypadku. Była kotem ogrodowym, miała białą sierść, złote oczy i cały zestaw tych kocich obcierań i mruczeń, dzięki którym kochaliśmy ją także za jej krnąbrność, bezczelność i upór w trzymaniu się wyłącznie kocich szlaków. Molestowała psychicznie Paskudę, śpiąc w jej budzie, jedząc z jej miski, tarzając się i prychając prowokująco pośrodku klombu z kwiatami (Paskuda nigdy by się nie ośmieliła).
Kicia Taty była kiedyś kociakiem ze złamaną łapką, dziś jest precyzyjna zarówno w łapaniu myszy, jak w przekazywaniu żądań dotyczących towarzystwa w łóżku czy wyjścia z wędką nad sadzawkę, ma swoje sposoby zarówno na chrapanie Pana (raczej Sługi :-) jak i zbyt długie milczenie.
Tata jest prawie w wieku Konwickiego, lubi się fotografować, czasem przyjmuje gości, nie krytykuje nowego dyrektora szkoły i nie zauważyłam, żeby miał mi coś za złe. Ciekawe ile w tym cięć.
A na zakończenie tej notki nie wiem o czym – Kicia i Mysz. Ta druga po eutanazji.
Koty zawsze sobie podporządkowują dom :)
-nienawidzę kotów - rzekła moja rodzicielka, jak siostra przyniosła do domu pierwszego kota kilka lat temu...
- a gdzie Czupurka pytam , rozgladając się za kocicą,kilka dni temu ,przy okazji odwiedzin
- a śpi sobie w moim łóżku odpowiada mamusia :)
Moj Filemon przyniosl dzisiaj w zebach szpaka , tylko sie pochwalic . Nigdy ich nie zagryza tylko przynosi i puszcza w domu , potem czeka az go pochwalimy ;))
Widze , ze kotek zmeczony zabawil sie z myszka na smierc ?
Dodaj komentarz