mokradła
Komentarze: 8
Pojechałyśmy dziś z Iwcią na prelekcję o mokradłach, jutro rano wybieramy się na pobliskie torfowisko. Rośliny, które Iwcia zna tylko z fotografii, ja składałam w bukiety i wplatałam we wianki :-))) Podmokła łąka, storczyki, jakiś wianek – era przedmelioracyjna :-))))
A kilka godzin wcześniej odwiedziliśmy ją w domu, R. wbił kołki w ścianę, powiesił lustro, skrytykował zawartość zlewu, ochrzanił za brudną mikrofalówkę i za kilka innych strasznych przewinień...
“Ojciec to ojciec, ale gdyby tak teściowa... !!!” - roześmiała się.
Coś tu komuś ujawniłam, odkryłam, na coś skrycie liczyłam i w dużym stopniu dostałam... Po burzy przyszła cisza i fala ciepła. Szkoda, że pożałowałam kasy na tamtą świeczkę pachnącą mydłem i liliami :-)....
-Nie jestem dla ciebie otwartą księgą i nigdy nie będę, nie mogę i nie chcę – powiedziałam kiedyś...
-Za to bez lęku możesz być ze mną zwyczajna, niedoskonała, nieco wadliwa, bez póz i gierek, prawdziwa – odpowiedziałby ...
Czasem lubię pisać bloga :-))))))))
Dodaj komentarz